Alek i Patrycjusz pojechali do swoich rodziców, bo z samego rana dzwonili do swoich synów i obydwoje dostali niezły opierdziel, że nie odwiedzali ich od miesięcy. Chociaż wydawało mi się, że Aleksander ostatnio był u swojej matki, gdy kończyła dyżur w szpitalu. Natomiast rodzicielka Patrycjusza nie domagała się chorobliwie tego spotkania, ale chciała w końcu ujrzeć swoje dziecko, bo przez cztery miesiące była w delegacji. Ich ojcowie jedynie popierali decyzję żon. Niedziela zapowiadała się tak cholernie nudno, że postanowiłem odwiedzić moją starszą siostrę. Ubrałem się schludnie. Jakaś koszula w kratę i czarne spodnie. Zszedłem na dół i obejrzałem się, czy wszystko w domu jest wyłączone. Jak widać, telewizor w salonie wskazywał, że Alek zdążył zagrać parę rund w grę. Wyłączyłem PS4 i udałem się do kuchni. Znużonym wzrokiem luknąłem na mikrofalówkę, piekarnik, kuchenkę, na której stał garnek... Już miałem opuścić pomieszczenie, gdy coś podpowiadał...
Kiedy zapracowany brat w końcu wyjawi, że ma Cię serdecznie dość, to nie zamykasz się w pokoju i nie wypłakujesz 75% wody z Twojego organizmu, tylko rzucasz wszystko, co łączyło Cię z otaczającym miejscem i nie wyjeżdżasz w Bieszczady, ale do innego domu. Domu idiotów. A Ty będziesz jedną z nich.