Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2018

Rozdział 9 - Sekta pluszowych sów

     Przytuliłam głowę do pluszowego misia imieniem Edward. Przekręciłam się na drugi bok, zabierając misia ze sobą. Miałam ochotę wstać, zrobić śniadanie chłopakom i miło spędzić niedzielę, ale uznałam, że jednak mi się nie chce.      Pogłaskałam misia po miękkim futerku. Nie wiedziałam, czy to moja wyobraźnia, ale wydawało mi się, że jego futerko jakby zostało przystrzyżone. Było ciut krótsze niż wczoraj. Chciałam pogłaskać misia za uchem, ale nie było go tam. Zamiast ślicznej mordki poczułam coś na kształt dziobu.      Że co?      Usiadłam na łóżku jak porażona i odskoczyłam od pluszaka.      Co robi w moim pokoju sowa?! Pluszowa sowa?!      Spojrzałam na podłogę i zauważyłam, że jestem otoczona przez pluszowe sowy, których oczy skierowane były na mnie. Przerażające.      Nagle usłyszałam gorzki głos Aleksandra za drzwiami.      - Kto porwał moich przyjaciół?...

Rozdział 8 - Gówno prawda

     Przebierałem koszulkę po treningu, gdy usłyszałem bardzo wyraźnie, jak ktoś mnie nawołuje.       - Edward! Ed, słyszysz mnie? - podniosłem głowę i spojrzałem pytająco na Patrycjusza. - Mamy mały problem.      Przechyliłem głowę na bok, dając mu do zrozumienia, że nadal nie rozumiem.      - Dominika się zgubiła.      Wyprostowałem się i sięgnąłem po czystą koszulkę. W sumie nie tak czystą, bo przechodziłem w niej cały dzień, ale nie była nigdzie brudna, więc była czysta. Prosta logika.      - Jak to zgubiła? - spytałem. To nie tak, że mnie to nie obchodziło. Po prostu przeczuwałem, że prędzej czy później straci orientację w tak dużym mieście.      - Napisała mi sms-a - wzruszył ramionami i nerwowo tupał nogą. - Pospieszysz się, czy będziesz dalej się guzdrał jak księżniczka na bal? - zilustrował mój dzisiejszy ubiór. - Swoją drogą, bardzo brzydki bal.      -...

Rozdział 7 - Czerwony rumak

     Siedziałam w domu już którąś godzinę. Nie miałam co robić. Wyszłam z mojego pokoju, który nawiasem mówiąc, chciałam przemalować na inny kolor. Różowy powoli doprowadzał mnie do szału. Następnie ruszyłam korytarzem. Wielkość domu mnie przerażała. Nie sądziłam, że w tak wielkim budynku mieszkają zaledwie trzy osoby! Aktualnie już cztery. Tu mogłoby się pomieścić o wiele więcej ludzi. Ciekawe, czy dostają oferty o organizowanie wesel, domówek, poprawin, chrztów...      Były tutaj jasne oraz kręcone schody na pierwsze piętro, trzy drzwi do pokoju chłopaków, dwa pokoje zostały zamknięte na klucz, łazienka, od niedawna i mój pokój oraz drugie schody prowadzące na górę. Nie chciałam naruszać ich prywatności, więc udałam się po schodach do góry. Wszędzie wszystko było cholernie duże, a ja wydawałam się zagubiona w tym domu. I tak było. U góry znajdowały się dwa pojemne strychy, suszarnia, pralnia, gdzie zapełnione były do pełna aż trzy kosze, łazienka, cztery...

Rozdział 6 - Otwieracz drzwi

     Olała mnie. Najprościej w życiu mnie ominęła i poszła do szkoły! To ja tu się specjalnie wysilam, żeby wstać pół godziny szybciej, aby móc czekać przed szkołą i ją oprowadzić, ale nie! Stałem sobie na środku chodnika i z rękami w kieszeniach odprowadziłem wzrokiem ją do drzwi.       Była ładna i nosiła okulary. Mimo że widziałem ją tylko z twarzy przez maksymalnie dziesięć sekund, to potrafiłem powiedzieć, że miała w sobie więcej kobiecości niż niektóre dziewczyny. Najważniejszy szczegół, jaki udało mi się wyłapać to, że nie miała na sobie makijażu albo po prostu użyła jakiegoś dobrze kryjącego produktu. Dużo dziewczyn zaczepiało mnie nie tylko w klasie, ale i na przerwach więc już z nawyku patrzyłem najpierw na twarz, następnie na biust. Zawsze dziwiło mnie, jak można siebie zmienić za pomocą kilku kosmetyków.       Dziewczyna, jeżeli miała wady skórne i potrafiła je doskonale zatuszować, to jej odmiana wizerunku była uznawa...

Rozdział 5 - Otyła Merida

     Z nerwów zaczęłam skubać skórki wokół paznokci. Siedziałam w starym modelu Hondy i zdawało mi się, że powietrze znajdujące się w samochodzie przepędzała moja aura zdenerwowania. Nawet te okropnie nieśmieszne teksty na temat auta nie chciał wylecieć z mojej głowy. Na okrągło słyszałam tylko: "Twoja Honda słabsza niż wygląda".      Podskoczyłam, kiedy Sebastian otworzył bagażnik. Spojrzałam przelotnie na jego sylwetkę w lusterku. Układał moją walizkę gdzieś pomiędzy rupieciami. Brat usiadł na miejsce kierowcy, włożył kluczyki do stacyjki i przekręcił kilkakrotnie, dopóki nie uruchomił się silnik. Włączyłam radio, aby nie słuchać już, jaka byłam niepotrzebna w tym domu i jak będzie doskonale beze mnie.         - Jak dotrzesz do szkoły, idź prosto do sekretariatu. Tam dadzą ci nowy plan lekcji i inne rzeczy do wypełnienia - rzekł znudzonym głosem, gdy przyjechaliśmy połowę drogi.      Na znak, że słyszałam, kiwnęł...