Bolało mnie wszystko, opowiadając moje osobiste brudy z przeszłości. Byłem na skraju wytrzymania i myślałem, że niebawem dostanę ataku. Jednak gdy skończyłem opowiadać, czułem się pusty. Totalnie. Tak jakby nie było we mnie już nic ciekawego do odkrycia i już na zawsze w oczach trójki przyjaciół będę żałosnym chłopcem, który dzierży los matki. Spodziewałem się wszystkiego - wyśmiania, potępienia, zarzucenia mi bycia słabym czy nawet obrzucenia przezwiskami ze strony babć, ale nie spodziewałem się tak czułego przyjęcia. I chyba dopiero wtedy zrozumiałem pojęcie "przyjaciel". Tylko że potrójnie. Wciąż byłem wtulony w Dominikę i nie miałem ochoty jej puścić. W tym momencie dla mnie była podporą, abym nie zaczął histeryzować. Nie byłem w stanie jej tego powiedzieć, ale to, co robiła wiele dla mnie znaczyło. Nawet jeżeli były to drobne gesty, kilka słów. Miały one dla mnie najwyższą wa...
Kiedy zapracowany brat w końcu wyjawi, że ma Cię serdecznie dość, to nie zamykasz się w pokoju i nie wypłakujesz 75% wody z Twojego organizmu, tylko rzucasz wszystko, co łączyło Cię z otaczającym miejscem i nie wyjeżdżasz w Bieszczady, ale do innego domu. Domu idiotów. A Ty będziesz jedną z nich.