Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2019

Rozdział 12 - Puszczalski kot

     Aleksander był spity w trzy dupy. Miał słabą głowę do picia i dobrze o tym wiedział.      Trzymając go pod pachami i jednocześnie będąc za jego plecami, ciągnąłem go w stronę łóżka. Po schodach zdołał dojść, ale na korytarzu u góry po prostu zasnął. Wiedziałem, że nawet wypowiedzenie o zakupie nowych garnków specjalnie dla niego przez megafon, nie zbudziłoby go.      Przez swoją nieuwagę zachwiałem się, bo przyznam sam otwarcie nie byłem trzeźwy i Alek uderzył nogą w próg drzwi.      Był stanowczo za ciężki. Gdzie on pod tymi piórami chował tą całą masę?      Przyciągnąłem go do ostatecznego celu i oparłem jego plecy łóżko. Odetchnąłem lekko i nim zdążyłem zareagować, Aleksander pochylił się do przodu i uderzył z hukiem głową o podłogę.      - Ała! Nie bij! - jęknął przez sen i znowu zasnął.      Jego poza wyglądała nienaturalnie i dziwnie. Nogi w rozkroku, głową pomiędzy ...