- Oddaj kluczyki - mruknąłem już z lekka wkurwiony, że zapomniałem o tak ważnej rzeczy, zanim zasnąłem na kierownicy. Dominika spojrzała na mnie z uniesioną brwią. - Dobrze wiem, że je masz. Nie zgrywaj się - rosła we mnie złość, bo dopiero teraz zdawałem sobie sprawę, jakie przykre rzeczy popełniłem. Odszedłem dobrowolnie z drużyny siatkarskiej, która stanowiła dla mnie drugi dom. Rzuciłem jak szmatę kiedyś cenną marynarkę z logiem Nekomy. Zerwałem z Jessicą, ale to akurat pocieszająca wiadomość. - Masz - rzuciła mi kluczyki i bez słowa zapięła pasy bezpieczeństwa. - Wielkie dzięki - syknąłem i uruchomiłem pojazd. - Ależ nie ma za co - odpowiedziała równie sarkastyczni...
Kiedy zapracowany brat w końcu wyjawi, że ma Cię serdecznie dość, to nie zamykasz się w pokoju i nie wypłakujesz 75% wody z Twojego organizmu, tylko rzucasz wszystko, co łączyło Cię z otaczającym miejscem i nie wyjeżdżasz w Bieszczady, ale do innego domu. Domu idiotów. A Ty będziesz jedną z nich.