- Czekaj! - zawołałem Patrycjusza, gdy skończyliśmy pierwszego seta i mieliśmy przerwę. Byliśmy na treningu, a mi wydawało się, że brunet ignorował mnie od kłótni dziewczyn. Dobra, nie wydawało mi się, po prostu było to widać. Sam jakoś nie miałem wcześniej ochoty, aby z nim porozmawiać. Odwrócił się do mnie z obojętnym wyrazem twarzy. Jako jedyni staliśmy na boisku, tylko że ja stałem po jednej stronie siatki, on po drugiej. - Co? - O co ci chodzi? - zapytałem. - O nic. Cudowna konwersacja. Ta rozmowa rozwiała wszystkie moje wątpliwości. - Bez przyczyny byś mnie nie ignorował - w ręku trzymałem piłkę od siatkówki i zacząłem obracać ją w rękach. - I grałbyś ze mną w drużynie, a nie z resztą. - Co to ma wspólnego z tym, co działo się wcześniej? - lekko się wzdrygnąłem, gdyż uświadomiłem sobie, że ...
Kiedy zapracowany brat w końcu wyjawi, że ma Cię serdecznie dość, to nie zamykasz się w pokoju i nie wypłakujesz 75% wody z Twojego organizmu, tylko rzucasz wszystko, co łączyło Cię z otaczającym miejscem i nie wyjeżdżasz w Bieszczady, ale do innego domu. Domu idiotów. A Ty będziesz jedną z nich.